piątek, 20 listopada 2015

Fred - wyrzucony ? Fred - outcast ?

 
Wieczór, 4 listopada 2015 r., wracaliśmy z Legionowa do domu. Pogoda była nieprzyjemna, mokro, zimno, wiał wiatr. Kiedy dojechaliśmy do zakrętu zauważyliśmy, że miedzy samochodami przebiegł pies, duży owczarek niemiecki. Oczywiście nikt się nie zatrzymał, każdy chciał wracać do ciepłego i suchego domu. Kiedy udało się bezpiecznie stanąć przy drodze, on nadal miotał się po jezdni i po poboczu. Zaczęliśmy go wołać, o dziwo w miarę szybko podszedł i udało się go złapać na smycz. Zabraliśmy go w bezpieczne, suche i ciepłe miejsce, był bardzo zdezorientowany, przestraszony i głodny. Wyglądał jednak na dobrze odżywionego i czystego, tak jak by go ktoś przed chwilą wyrzucił z auta. Odczekaliśmy 14 dni, właściciel mimo poszukiwań nie zgłosił się, więc zaczęliśmy szukać mu nowego domu. Przez te 14 dni Fred dał się poznać jako łagodny i przyjazny pies. Uwielbia wszelkiego rodzaju spacery, na każdym zawzięcie tropi, szuka i wącha każdy przedmiot. Zawołany podbiega i staje na tylnych łapach żeby dać się pogłaskać. Oceniamy go na ok 5-6 lat, jest już wykastrowany i czeka na nowy dom. Pozostaje jednak pytanie Dlaczego ktoś go wyrzucił ? Czy przestał być potrzebny ?
 



sobota, 7 listopada 2015

Tosia - wesoła czarna. Tosia - cheerful black.

Tosia żyła w gospodarstwie rolnym jako jedna z czterech psów, w ciągu dnia była przypinana na łańcuch do budy, w ciągu nocy biegała swobodnie po posesji. Była jedyną suczką, mając zaledwie 18 miesięcy zdążyła urodzić przynajmniej raz szczeniaki. Gospodarze dbali o nią jak o inne psy, ale Tosia nie nadawała się do pilnowania posesji, ona uwielbia ludzi. Wielokrotnie rozmawialiśmy z gospodarzami aż w końcu udało się ich nakłonić do sterylizacji, oczywiście na nasz koszt. 23.10.2015 r. Tosia przeszła udaną operację, gospodarze zgodzili się żeby na czas brania leków została u Nas, a ostatecznie zgodzili się żeby do nich już nie wróciła, dodatkowo zaoferowali worek ziemniaków :). Tosia od razu polubiła się z całym naszym stadem, poznawaliśmy ją stopniowo z każdym członkiem oddzielnie. Z racji tego, że jest dużo większa niż nasi podopieczni, obawialiśmy się że to ona może być agresorem. Okazało się, że jest bardzo przyjazna, wesoła i chętna do zabawy.
Uczy się od naszych psów, zachowania w domu, skacze po kanapach i wskakuje na parapety. Szybko nauczyła się spania w posłaniu. Jest też bardzo czystym psem, ani razu nie załatwiła się w domu, kiedy jej się zachce daje znać że musi wyjść. Tosia to także straszny pieszczoch, uwielbia być blisko człowieka, wydaje jej się również jest malutka tak jak inne nasze psy i pcha się na kolana tak jak one.
Szukamy jej domu, ale na chwilę obecną jest Naszym 8 psem :).